20.03.2018
Motoryzacja - ponownie do Premiera Morawieckiego
Komisja Krajowa Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80" ponawia swoje wezwanie - dokładnie sprzed dwóch tygodni - do zajęcia się przez Rząd problemem bardzo trudnej sytuacji zakładów Opla i Fiata w Polsce. Nie można dłużej udawać, że tematu nie ma. Zakrywanie oczu i uszu nie spowoduje, że wszelkie przeciwności w cudowny sposób znikną. Tak się nie stanie.
Katowice, 16 marca 2018 roku
MATEUSZ MORAWIECKI
Prezes Rady Ministrów
Szanowny Panie Premierze,
Komisja Krajowa Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80" ponawia swoje wezwanie - dokładnie sprzed dwóch tygodni - do zajęcia się przez Rząd problemem bardzo trudnej sytuacji zakładów Opla i Fiata w Polsce. Nie można dłużej udawać, że tematu nie ma. Zakrywanie oczu i uszu nie spowoduje, że wszelkie przeciwności w cudowny sposób znikną. Tak się nie stanie.
Niestety, sprawdzają się nasze czarne scenariusze. Opel Manufacturing Poland w Gliwicach przekazał właśnie pracownikom informację o tym, że planuje kolejną, znaczącą obniżkę produkcji samochodów w Polsce, a co za tym idzie, następna kilkusetosobowa grupa polskich pracowników Opla oddelegowana będzie do pracy w niemieckich fabrykach koncernu. To oznacza degradację tego zakładu.
Tymczasem docierają niepokojące informacje o fatalnych warunkach zakwaterowania obywateli Polski oddelegowanych do pracy w fabrykach Opla w Niemczech. Informacje o tym przekazały niemieckie związki zawodowe. Opinię publiczną dobiegły wieści o bardzo złych warunkach bytowych Polaków „wypożyczonych” do pracy w Niemczech.
Równie niekorzystnie przedstawia się sytuacja zakładów Fiata w Polsce. Co prawda, dyrektor generalny koncernu Fiat Chrysler Automobile, Sergio Marchionne zapowiedział, że w czerwcu tego roku ogłosi decyzję dla fabryki w Tychach, lecz należy pamiętać, że takowe obietnice składane wcześniej przez dyrektora Marchionne były bez pokrycia. Co, jeżeli w czerwcu okaże się, że plany koncernu nie są korzystne dla zakładów w Polsce?
Zważywszy na wagę sprawy, Komisja Krajowa WZZ „Sierpień 80” ponawia swój wniosek o spotkanie z Panem Premierem w temacie alternatywnych rozwiązań dla przemysłu motoryzacyjnego w Polsce, ze szczególnym uwzględnieniem zakładów Opla i Fiata. Bardzo dobry Plan Elektromobilności, autorstwa Pana Premiera, jest szansą na rozwiązanie problemów tych dwóch firm w naszym kraju. Chcemy o tym rozmawiać i poddać temat publicznej debacie.
BOGUSŁAW ZIĘTEK
Przewodniczący WZZ „Sierpień 80”
14.03.2018
Spór w PGG
Związki zawodowe działające w PGG SA weszły w spór zbiorowy z Zarządem PGG SA w związku z niespełnieniem żądania podwyższenia wynagrodzenia o 10%
09.03.2018
Kondolencje
Z głębokim smutkiem i żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci naszego Przyjaciela Eugeniusza Zientka – wieloletniego wiceprzewodniczącego Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80" w kopalni "Pokój" w Rudzie Śląskiej.
Uroczystości pogrzebowe Eugeniusza odbędą się w sobotę 10 marca o godzinie 8.45 w kościele pw. Św. Józefa przy ul. Piastowskiej 16 w Rudzie Śląskiej.
Rodzinie oraz Najbliższym Eugeniusza Zientka składamy najszczersze wyrazy współczucia, w pełni łącząc się w bólu i cierpieniu. WZZ "Sierpień 80" oraz cały ruch związkowy i świat pracy stracili człowieka wiernego ideałom i zawsze skorego do pomocy innym.
Eugeniusz Zientek od początku był z nami, współtworząc struktury "Sierpnia 80" w Rudzie Śląskiej. Reprezentował związek najlepiej jak potrafił, biorąc udział w niezliczenie wielu akcjach w obronie praw pracowniczych. Jego śmierć pokryła nas smutkiem.
Będziemy uczestniczyć w ostatniej drodze Eugeniusza, wspominając przy tym te wszystkie drogi, którymi przez lata ramię w ramię z Nim przeszliśmy. I choć będzie to ostatnie pożegnanie, nasza pamięć o Gienku zawsze będzie żywa i trwała.
Żegnaj, Przyjacielu!
Przewodniczący Komisji Krajowej
WZZ Sierpień 80
Bogusław Ziętek
01.03.2018
Branża motoryzacyjna - pismo do Premiera
Komisja Krajowa Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80" oraz Zespół ds. Przemysłu Motoryzacyjnego WZZ "Sierpień 80" proszą Pana Premiera o pilne spotkanie celem przedstawienia budzącej poważne zaniepokojenie sytuacji, w której znalazła się branża produkcji samochodów w Polsce.
K a t o w i c e, 2 marca 2018 roku
MATEUSZ MORAWIECKI
Prezes Rady Ministrów
Szanowny Panie Premierze,
Komisja Krajowa Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80" oraz Zespół ds. Przemysłu Motoryzacyjnego WZZ "Sierpień 80" proszą Pana Premiera o pilne spotkanie celem przedstawienia budzącej poważne zaniepokojenie sytuacji, w której znalazła się branża produkcji samochodów w Polsce. Spotkanie byłoby także szansą omówienia możliwości znalezienia odpowiednich rozwiązań tych problemów.
W szczególnie trudnym położeniu znalazły się dwa zakłady motoryzacyjne od lat działające w Polsce, tj. Opel i Fiat. Perspektywy dla nich nie napawają optymizmem i każą, niestety, przypuszczać, że grozi im - na przestrzeni najbliższych lat - likwidacja lub co najmniej zredukowanie tych fabryk produkujących samochody do formy małych montażowni. Oba te zakłady mają potencjał produkcji ok. 1 mln sztuk nowych samochodów rocznie. Obecnie jednak produkują niewiele powyżej połowy swego potencjału.
Opel Manufacturing Poland mający zakłady w Gliwicach i w Tychach, po przejęciu rok temu przez francuski koncern PSA, stał się ofiarą polityki protekcjonizmu nowego właściciela. Traktowany jest po macoszemu, przez co gliwicka fabryka likwiduje kolejne zmiany, zmniejsza produkcję i zatrudnienie. Mało tego, polscy pracownicy są delegowani do zakładów Opla w Niemczech, gdzie pracują na dumpingowych stawkach, a standardy ich zakwaterowania, najdelikatniej rzecz ujmując, pozostawiają wiele do życzenia. Brak nowych modeli dla Opla w Polsce może nieść słuszne obawy, że PSA będzie się wycofywał z produkcji w naszym kraju. Wciąż brak jest jakichkolwiek informacji w zakresie planów organizacyjnych, infrastrukturalnych, finansowych, inwestycyjnych oraz tych związanych ze strukturą zatrudnienia.
Podobnie rzecz przedstawia się w przypadku Fiata w Tychach i Bielsku-Białej (Fiat Chrysler Auto, dawniej Fiat Auto Poland). Po odebraniu fabryce w Polsce produkcji modelu „Panda”, cyklicznie zmniejszano moc produkcyjną. Dziś wynosi ona 50% swych możliwości. Nowy model dla Tychów od lat pozostaje tylko w sferze obietnic. Co więcej, musiałaby to być marka na miarę ówczesnej „Pandy”, czyli cieszącą się na tyle dużym zainteresowaniem ze strony nabywców, aby dorównać produkcji sprzed 5 lat.
Przemysł motoryzacyjny w znaczącym stopniu wpływa na całą gospodarkę. To swoisty system naczyń połączonych. Jako Polska nie możemy sobie pozwolić na pozbycie się tak ważnych zakładów, ich likwidację lub miniaturyzowanie, gdyż dramatycznie wpłynie to nie tylko na gospodarkę, pracowników, ale i na kooperantów oraz inne branże dostarczające komponentów do produkcji samochodów (metal, plastik, elektronika, itp.).
Świadomi jesteśmy natłoku problemów, spraw i obowiązków, z którymi codziennie Pan Premier musi się zmagać. Jednak wnosimy o spotkanie z Panem, ponieważ plan ratowania polskiego przemysłu motoryzacyjnego może znaleźć miejsce w ogłoszonym przez Pana Programie Elektromobilności, który przyjęliśmy z wielką nadzieją. Może on dać znaczący impuls dla gospodarki oraz stworzyć podstawy skoku cywilizacyjnego dla naszego kraju.
Jeśli się spełnią nasze przewidywania co do zamiarów obecnych właścicieli Opla i Fiata, to aby ratować tysiące miejsc pracy, które przemysł motoryzacyjny generuje w całej gospodarce Polski, będziemy musieli stanąć przed podjęciem decyzji dotyczącym ewentualnego przejęcia, nacjonalizacji (a w przypadku Fiata renacjonalizacji) zakładów w Gliwicach, Tychach i w Bielsku-Białej. Wówczas Plan Elektromobilności można by było oprzeć właśnie na dotychczasowych fabrykach Opla i Fiata, będących w stanie produkować rocznie 1 milion samochodów nowej generacji.
Wolny Związek Zawodowy „Sierpień 80” wyraża nadzieję, że Rząd wykaże poważne zainteresowanie przedstawionymi przez nas problemami. Zważywszy na wagę sprawy, prosimy o spotkanie z Panem Premierem w przedmiocie sytuacji przemysłu motoryzacyjnego w Polsce.
/ za Komisję Krajową /
BOGUSŁAW ZIĘTEK
Przewodniczący WZZ „Sierpień 80”
23.02.2018
Stanowisko WZZ Sierpień 80 ws. orzeczenia TS UE dot. smogu w Polsce
Komisja Krajowa Wolnego Związku Zawodowego „Sierpień 80” krytycznie i z pełnym potępieniem odbiera wydane orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu w sprawie jakości powietrza i smogu w Polsce.
Katowice, 22 lutego 2018 roku
S T A N O W I S K O
wobec orzeczenia
Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu
w sprawie jakości powietrza i smogu w Polsce
Komisja Krajowa Wolnego Związku Zawodowego „Sierpień 80” krytycznie i z pełnym potępieniem odbiera wydane orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu w sprawie jakości powietrza i smogu w Polsce. Orzeczenie to w naszym przekonaniu jest nie tylko niesprawiedliwe i krzywdzące, ale opiera się na nieprawdziwych tezach i ma na celu uderzenie w polską gospodarkę i w polskie społeczeństwo. Jest antypolskie i musi się spotkać z szybką i zdecydowaną reakcją polskich władz.
Wspólne działania Trybunału Sprawiedliwości UE i Komisji Europejskiej od lat mają za zadanie uderzenie i osłabienie polskiej gospodarki, w tym szczególnie górnictwa węglowego. Nie jest żadną tajemnicą, że urzędy unijne walczą z polską branżą wydobywczą i energetyczną, chcąc za wszelką cenę doprowadzić do likwidacji kolejnych kopalń w Polsce i zagrozić naszemu bezpieczeństwu energetycznemu, a polskim obywatelom zafundować kilkukrotny wzrost cen za energię elektryczną i ogrzewanie.
Wyrok unijnego Trybunału jest zakamuflowaną walką z polskim węglem. Tylko kompletny dyletant lub wynajęty złoczyńca może myśleć, że eliminacja węgla doprowadzi do eliminacji problemu smogu i złej jakości powietrza w Polsce. Za złą jakość powietrza w Polsce odpowiadają głównie zanieczyszczenia komunikacyjne. WZZ „Sierpień 80” od końca 2012 roku prowadzi kampanię na rzecz bezpłatnej komunikacji miejskiej. Gdy tę kampanię zaczynaliśmy, darmowa komunikacja publiczna funkcjonowała jedynie w dwóch gminach – dziś jest ich kilkadziesiąt.
Polskie górnictwo i energetyka od wielu lat skutecznie zmniejszają oddziaływanie na środowisko, m.in. poprzez nowoczesne technologie spalania węgla w piecach nowej generacji. Polska Grupa Górnicza - największa w Polsce spółka węglowa wycofała ze sprzedaży odbiorcom indywidualnym węgla najgorszej jakości (flotu i mułu). Górnictwo i energetyka prowadzą nie tylko działania, ale nieustannie ponoszą koszty, których nikt im nie rekompensuje. Są sprowadzenia do roli „chłopców do bicia”, którzy cokolwiek zrobią, zawsze będą wytykani palcem, karceni i z góry uznawani za winnych.
Jeśli Unia Europejska naprawdę troszczy się o jakość powietrza i środowisko w Polsce, powinna wspierać również finansowo działania naszego górnictwa i naszej energetyki, a także partycypować w przeciwdziałaniu ubóstwa energetycznego polskich obywateli, których bieda zmusza do palenia śmieciami i szkodliwymi odpadami. W przeciwnym razie należy poważnie zastanowić się nad dalszą przynależnością Polski do Unii Europejskiej, skoro UE prowadzi politykę wyniszczania gospodarczego poszczególnych krajów członkowskich.
Wyrok Trybunału Sprawiedliwości, będący odpowiedzią na pozew Komisji Europejskiej są w naszym przekonaniu pisane pod dyktando różnego rodzaju grup ekoterrorystycznych. Te rosnące w siłę i we wpływy grupy pod płaszczykiem działań na rzecz ochrony środowiska ukrywają lobbystyczną walkę biznesową. To faryzeusze! Działają na rzecz zastąpienia polskiego węgla rosyjskim gazem i ropą naftową. Ekoterroryści zachowują się przy tym jak grupy przestępcze wymuszając i terroryzując różne firmy, aby uzyskać na swoją działalność pieniądze. I o to im chodzi – o pieniądze, wpływy i władzę. Nie zaś o czyste powietrze i ochronę środowiska. Te międzynarodowe grupy prowadzą działania uderzające tak w polską gospodarkę, bezpieczeństwo energetyczne, jak i w naszych obywateli. Bo rezygnacja z węgla, przejście na gaz ze Wschodu czy odnawialne źródła energii doprowadzi do tego, że Polacy będą płacić nawet 10 razy więcej za energię o ogrzewanie niż w tej chwili. To zaś poskutkuje pogłębieniem się ubóstwa energetycznego, co zmusi kolejne osoby do spalania śmieci i innych naprawdę szkodliwych dla życia i zdrowia rzeczy.
Komisja Krajowa WZZ "Sierpień 80" odrzuca wyrok unijnego Trybunału Sprawiedliwości i wzywa Polski Rząd do szybkich i zdecydowanych działań przeciwko godzącej w Polską Rację Stanu polityki Unii Europejskiej. Biurokratyczna kasta europejskich urzędników posunęła się za daleko! Rości sobie prawa do decydowania o polskiej gospodarce, na co nie może być zgody!
/ Za Komisję Krajową /
BOGUSŁAW ZIĘTEK
Przewodniczący WZZ "Sierpień 80"
06.02.2018
Samo uruchamianie nowych ścian nie pomoże PGG
Na portalu gornictwo.wnp.pl rozmowa z szefem Sierpnia 80 - Bogusławem Ziętkiem.
Autor: WNP.PL (JERZY DUDAŁA)
Cóż z tego, że w drugim półroczu ubiegłego roku PGG uruchomiła 10 nowych ścian, skoro połowa z nich od razu „klękła”. Cóż z tego, że uruchamiamy nowe ściany, skoro nie mamy wystarczającej ilości oddziałów wydobywczych na kopalniach - zaznacza w rozmowie z portalem WNP.pl Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80.
• Bogusław Ziętek wskazuje, że Polska Grupa Górnicza powinna rozważyć, czy nie odejść od drogiego i kłopotliwego leasingowania maszyn i urządzeń na rzecz zakupu własnych.
• Według Ziętka kopalnia Sośnica jest obecnie najlepiej funkcjonującą kopalnią w Polskiej Grupie Górniczej.
• Zaznacza on, że Sośnica wydobywa tyle, ile powinna, czyli między 7 a 8 tysięcy ton na dobę.W przypadku Polskiej Grupy Górniczej CAPEX na 2018 rok to 2 mld 558 mln zł. A jeżeli chodzi o drążenie wyrobisk, to w Planie Techniczno-Ekonomicznym na 2018 rok przewidziano 138 km. Jak Pan to ocenia?
- Wszystko to są bardzo dobre założenia. Mam nadzieję, że będą skutecznie realizowane. Do najważniejszych inwestycji zaliczyć należy te związane z odbudową możliwości wydobywczych kopalń byłego Katowickiego Holdingu Węglowego, głównie Murcki-Staszic i Mysłowice-Wesoła.
Długofalowo powinno to być związane z uruchomieniem wydobycia w obszarze Murcki Głębokie. Tylko te dwie kopalnie wchłoną w 2018 roku ponad 350 mln zł na nakłady inwestycyjne. Odbudowa zdolności produkcyjnych tych dwóch kopalń jest kluczowa dla przyszłości Polskiej Grupy Górniczej. Bez tego dalsze funkcjonowanie PGG stanie pod znakiem zapytania.
Z dobrze funkcjonującymi kopalniami byłego Katowickiego Holdingu Węglowego przyszłość Polskiej Grupy Górniczej jest niezagrożona. Dlatego tak ważne jest podjęcie kluczowych decyzji w stosunku do tych kopalń i inne - szersze spojrzenie na ich działanie w perspektywie nie tylko bieżącego roku, ale wielu następnych lat. Tych decyzji oczekujemy.
Druga kluczowa decyzja to udostępnienie dla kopalni Piast Ziemowit złóż w obszarze Imielin Północ. To również bardzo istotna decyzja dla tej ważnej w funkcjonowaniu PGG kopalni. Cieszy kierunek na zwiększanie wydobycia grubych i średnich sortymentów węgla, bo one ze względu na dobrą cenę mogą zwiększyć przychody PGG.
A kwestia dosprzętowienia kopalń?
- Spółka powinna także rozważyć, czy nie odejść od drogiego i kłopotliwego leasingowania maszyn i urządzeń na rzecz zakupu własnych. Trzeba również doposażyć górników w podstawowe narzędzia pracy. Ta druga kwestia nie stanowi wielkich obciążeń finansowych, a jej zrealizowanie usprawni wydobycie.
Liczba czynnych ścian na 2018 rok to 41,5. Widać tu poprawę?
- Chwalenie się liczbą uruchamianych ścian jest bałamutne.
A niby dlaczego?
- Dlatego, że nie powoduje zwiększenia potencjału wydobywczego Polskiej Grupy Górniczej. Najlepszym tego dowodem jest to, co działo się w kopalni zespolonej Ruda, która na 9 ścianach z trudem osiągała dobowe wydobycie na poziomie 14-16 tysięcy ton. To pokazuje, jak mało efektywne są to działania.
Tak to wszystko można skrytykować. Nie przesadza Pan?
- Cóż z tego, że w drugim półroczu ubiegłego roku spółka uruchomiła 10 nowych ścian, skoro połowa z nich od razu „klękła”. Cóż z tego, że uruchamiamy nowe ściany, skoro nie mamy wystarczającej ilości oddziałów wydobywczych na kopalniach.
Albo popełniamy takie błędy, jak w maju-czerwcu ubiegłego roku, kiedy na kopalnię Staszic ze Śląska przyszedł oddział wydobywczy, który rozrzucono po różnych oddziałach zamiast wykorzystać jego potencjał.
Nie ma wydobycia, nie realizowane są roboty przygotowawcze, więc piarowcy z Polskiej Grupy Górniczej karmią nas „stachanowskim tempem” uruchamiania nowych ścian, co jednak nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Mimo takiego tempa uruchamiania nowych ścian spółka nadal realizuje wydobycie dobowe na poziomie 120, góra 130 tysięcy ton z sobotami i niedzielami. A powinna wydobywać około 150 tysięcy ton na dobę.
Co Pan postuluje?
- Ktoś powinien skończyć z tą propagandą sukcesu w PGG, bo inaczej dojdzie do katastrofy. Zarówno kopalnia Mysłowice-Wesoła, jak i kopalnia Murcki-Staszic uruchomiły na przełomie roku nowe ściany i skutek jest fatalny, bo fedrują daleko mniej niż muszą, aby być pewnymi swojej przyszłości. Przypominam, że tylko w te dwie kopalnie w ciągu dwóch lat (2017-2018) wpompowanych zostanie ponad pół miliarda złotych na inwestycje. Co się stanie, jeżeli okaże się, że na koniec tego roku obie kopalnie generują ogromne straty?! Widać to już gołym okiem, ponieważ kopalnia Mysłowice-Wesoła, zatrudniając 3900 pracowników, ma problemy z wydobyciem dobowym na poziomie 4 tysięcy ton, a kopalnia Murcki-Staszic dziś z zatrudnieniem 3,5 tys. osób (która w kwietniu zostanie dociążona 600 pracownikami z kopalni Wieczorek) wydobywa dobowo mniej niż 5 tysięcy ton. Trzeba natychmiast podjąć właściwe decyzje w stosunku do tej sytuacji, abyśmy uniknęli katastrofy.
Co dalej będzie z kopalnią Sośnica?
- O los kopalni Sośnica jestem spokojny. Jest to obecnie najlepiej funkcjonująca kopalnia w Polskiej Grupie Górniczej. Wydobywa tyle, ile powinna, czyli między 7 a 8 tysięcy ton na dobę. Zarabia gotówkę na utrzymanie PGG - ponad 120 mln zł w 2017 roku. I jest najlepiej rozjechaną kopalnią z przygotowaniem wydobycia na najbliższe lata.
Minister energii Krzysztof Tchórzewski powiedział, że los kopalni Sośnica zależy od tego, czy obroni się ona wynikami, bo rząd niczego w Brukseli nie rozstrzygał. Wskazywał, że jeżeli kopalnia będzie opłacalnie wydobywać węgiel, to nikt jej za wszelką cenę likwidować nie będzie. Ja tym słowom wierzę i nie ma żadnego uzasadnienia dla innego rozstrzygnięcia w sprawie kopalni Sośnica - bez względu na to, ile jeszcze zespołów monitorujących i jak długo będzie tę kopalnię badać.
Potrzebujemy tego węgla, a jak na razie w PGG nie ma pomysłu, skąd go brać w ilościach wymaganych przez rynek. Nie po to rząd twardo negocjuje pozycję polskiej energetyki opartej na węglu w UE, abyśmy zamiast z naszych kopalń musieli dla zaspokajania własnych potrzeb importować węgiel, głównie zresztą zza wschodniej granicy.
Rozmawiał: Jerzy Dudała
29.01.2018
Pikieta - Vesuvius Poland w Skawinie
KOMUNIKAT PRASOWY
Dzisiaj / 29.01 / o godzinie 14.30 przed zakładem Vesuvius Poland w Skawinie, w powiecie krakowskim odbędzie się pikieta pracowników. Protest ma związek z dyskryminacją płacową. Nowych pracowników zatrudnia się za pensje większe niż te, które mają doświadczeni fachowcy. Związki zawodowe domagają się wprowadzenia dodatku stażowego.
Nowych pracowników zatrudnia się za wynagrodzenie 3400 zł brutto. Tymczasem pracujący już kilka miesięcy mają stawkę mniejszą, bo 3000 zł brutto, a 3400 zł brutto otrzymują doświadczeni pracownicy z 5-letnim stażem pracy. Pracodawca tłumaczy to trudnościami z pozyskaniem nowych pracowników na rynku pracy. Tłumaczenie to nie podoba się zatrudnionym. Dlatego wszystkie związki zawodowe (WZZ "Sierpień 80", NSZZ "Solidarność", NSZZ "Solidarność 80", MZZ "Ogniotrwali") działające w zakładzie organizują dziś pikietę.
Organizatorzy pikiety apelują: "Prosimy pracowników o liczny udział w tej pikiecie i pokazanie zarządowi głośny sprzeciw i niezadowolenie z tak prowadzonej polityki igrania z nami i z naszym wynagrodzeniem za wieloletnią pracę! Wzywamy także młodych pracowników do udziału w pikiecie. To nie jest akcja przeciwko Wam. Powinniście godnie i uczciwie zarabiać. Ale za kilka lat praco, to Wy będziecie na naszym miejscu. Przyjdą młodsi, sprawniejsi, a Was – tak jak dziś nas potraktuje się jak zbędny balast. Musimy być razem".
Vesuvius Poland to zakład produkujący wyroby ogniotrwałe.
*Sytuacja została opisana szczegółowo w gazecie "Kurier Związkowy" nr 437 Informacji udzieli także przewodniczący dzisiejszej pikiety: Rafał Kyzioł - szef WZZ "Sierpień 80" w Vesuvius Poland, nr tel.: 721 131 709.
26.01.2018
Jest nadzieja w górnictwie
za nettg.pl:
Bogusław Ziętek, przewodniczący WZZ Sierpień 80, podkreśla, że w ciągu ostatnich dwóch lat zrobiono dla górnictwa bardzo wiele. Rządowy program dla branży ocenia pozytywnie.
- To dobry program, na który czekaliśmy wiele lat. Jego zapisy gwarantują rozwój górnictwa w perspektywie do 2050 roku. Sam dokument obejmuje co prawda działania do 2030 roku, ale negocjacje prowadzone z Unią Europejską dotyczą perspektywy także kolejnych 20 lat – mówi Ziętek.
Dodaje, że zgodnie z treścią programu udział procentowy węgla w wytwarzaniu energii elektrycznej i cieplnej będzie malał, ale w liczbach bezwzględnych możliwe, że będzie nawet rosnąć ze względu na zwiększające się zapotrzebowanie na energię.
- W wariancie optymalnym wydobycie ma wynosić około 70 mln t rocznie, w optymistycznym – 86 mln t. To z kolei oznacza, że konieczne będzie wybudowanie nowych kopalń i stworzenie nowych miejsc pracy, mam nadzieję, że tu u nas, na Śląsku – podkreśla Bogusław Ziętek.
Przypomina, że jeszcze dwa lata temu mówiono o konieczności zwijania branży. Tymczasem zmiany organizacyjne w spółkach i dobra koniunktura na świecie spowodowały, że nadszedł dobry czas dla górnictwa.
- Współpraca z obecnym rządem, zwłaszcza z ministrem energii Krzysztofem Tchórzewskim i jego zastępcą Grzegorzem Tobiszowskim jest dobra. Załatwiliśmy wspólnie wiele ważnych dla górnictwa i Śląska spraw. Z kryzysu wyszła Jastrzębska Spółka Węglowa. Uratowano najpierw Kompanię Węglową, potem także zakłady Katowickiego Holdingu Węglowego. Muszę oddać tym ludziom sprawiedliwość – mówi szef WZZ Sierpnia 80.
Bogusław Ziętek o bolączkach i atutach Polskiej Grupy Górniczej: Sprawdził się na swojej funkcji prezes Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Rogala, którego zasługą jest postawienie firmy na nogi przy dużym zaangażowaniu ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego i wiceministra energii Grzegorza Tobiszowskiego - podkreśla w rozmowie z portalem WNP.pl Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80. Sprawdził się na swojej funkcji prezes Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Rogala, którego zasługą jest postawienie firmy na nogi przy dużym zaangażowaniu ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego i wiceministra energii Grzegorza Tobiszowskiego - podkreśla w rozmowie z portalem WNP.pl Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80.
25.01.2018
za portalem wnp.pl: Autor: WNP.PL (JERZY DUDAŁA)
• Zdaniem Bogusława Ziętka, kopalnie Murcki-Staszic i Mysłowice-Wesoła mają poważne problemy, których, niestety, jeszcze nie rozpoczęto rozwiązywać.
• Szef Sierpnia 80 wskazuje, że największym mankamentem PGG jest poziom realizacji wydobycia oraz realizacji robót przygotowawczych.
• Przypomina, że w 2017 roku według założeń planu biznesowego sama PGG (bez kopalń KHW) miała wydobyć 32 mln ton, a kopalnie byłego KHW zakładały w ubiegłym roku wydobycie na poziomie ok. 8 mln ton.
• Jego zdaniem te liczby pokazują, jaka jest skala wyzwań, przed którymi stoi Polska Grupa Górnicza.
Czy w Polskiej Grupie Górniczej sprawdza się idea kopalń zespolonych?
- Mogłoby to oczywiście działać lepiej, ale generalnie sam pomysł się sprawdza. Pozwala na koordynację działań między poszczególnymi ruchami i sprawia, że poszczególne ruchy mogą się wspierać w trudniejszych chwilach. Należy się zastanowić nad kontynuacją tego kierunku. A więc przede wszystkim chodzi o stworzenie kopalni zespolonej z byłych kopalń Katowickiego Holdingu Węglowego.
Obecnie z tych byłych kopalń Holdingu najlepiej radzi sobie Wujek i mógłby być wsparciem do czasu wygrzebania się z kłopotów takich kopalń, jak Murcki-Staszic i Mysłowice-Wesoła - co jest warunkiem koniecznym, aby Polska Grupa Górnicza poprawnie funkcjonowała. Dziś kopalnie Murcki-Staszic i Mysłowice-Wesoła mają poważne problemy, których niestety jeszcze nie rozpoczęto rozwiązywać.
Jakie działania należy podjąć?
- Konieczne są tam szybkie działania i ogromne inwestycje, między innymi w wydobycie w Murcki Głębokie. Są to niezwykle bogate złoża leżące na granicy obszarów wydobywczych tych dwóch kopalń. Jest tam około 200 mln ton węgla. Może to być zrealizowane wyłącznie w ramach kopalni zespolonej byłego KHW. Powinniśmy się również zastanowić, czy pożądanym byłoby włączenie kopalni Sośnica w skład kopalni zespolonej Ruda. Takich działań porządkujących strukturę Polskiej Grupy Górniczej jest więcej. Muszą się one wiązać również ze zmianami personalnymi, aby wyzwania, przed którymi stoi PGG, mogły zostać zrealizowane.
Co obecnie stanowi mocną, a co słabą stronę PGG?
- Sprawdził się na swojej funkcji prezes Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Rogala, którego zasługą jest postawienie firmy na nogi przy dużym zaangażowaniu ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego i wiceministra energii Grzegorza Tobiszowskiego. Najmocniejszą stroną firmy jest jej załoga, która mimo wielu niedociągnięć oraz mimo braków w sprzęcie - nawet tym podstawowym oraz mimo błędów popełnianych w pionie produkcyjnym - zdołała w 2017 roku wydobyć trochę powyżej 30 mln ton węgla, co sprawiło, że PGG jest w lepszej sytuacji niż to się zapowiadało. W tym roku ci ludzie muszą zostać docenieni znaczącym wzrostem wynagrodzeń.
A mankamenty?
- Największym mankamentem Polskiej Grupy Górniczej jest poziom realizacji wydobycia i co ważniejsze - realizacji robót przygotowawczych. Nie wolno zapominać, że 30 mln ton węgla w 2017 roku to dużo wobec tego, na co się zapowiadało. Ale jednocześnie dużo mniej niż moglibyśmy opłacalnie sprzedać i mniej niż zapisano w planach. W 2017 roku według założeń planu biznesowego sama Polska Grupa Górnicza (bez kopalń Katowickiego Holdingu Węglowego) miała wydobyć 32 mln ton, a kopalnie byłego KHW zakładały w ubiegłym roku wydobycie na poziomie około 8 mln ton. Te liczby pokazują, jaka jest skala wyzwań, przed którymi stoi spółka.
Co jest jeszcze istotne w przypadku jej funkcjonowania?
- Szybkie przyjęcie nowego układu zbiorowego pracy dla PGG. Jastrzębska Spółka Węglowa ma już gotowy taki układ zbiorowy pracy, który jest dobry dla górników. Czeka on teraz na akceptację właściciela. Taki sam dobry i korzystny dla górników układ zbiorowy pracy powinien być przyjęty jak najszybciej w Polskiej Grupie Górniczej. A następnym krokiem powinno być wypracowanie i przyjęcie ponadzakładowego układu zbiorowego dla całej branży. Obejmowałby on swoim działaniem wszystkich, którzy pracują w górnictwie. A więc nie tylko pracowników spółek takich, jak Jastrzębska Spółka Węglowa czy Polska Grupa Górnicza, ale również pracowników firm zewnętrznych zatrudnionych w tych spółkach.
10.01.2018
Jeżeli nie chcemy zamykania kolejnych kopalń, trzeba się zająć aktywami byłego KHW
Za wnp.pl: Autor: WNP.PL (JERZY DUDAŁA)
Zdaniem Bogusława Ziętka, obydwie kopalnie - zarówno Murcki -Staszic jak i Mysłowice-Wesoła - wydobywają o wiele mniej węgla niż wskazuje na to ich potencjał.
• W ciszy i spokoju należy wypracować dalszą formułę ich funkcjonowania - mówi szef Sierpnia 80.
• Przekazanie do Spółki Restrukturyzacji Kopalń Ruchu Śląsk i kopalni Wieczorek, to dobry moment, by poważnie podyskutować, co dalej i podjąć konieczne decyzje - zaznacza.
Jak ocenia Pan sytuację i wyzwania stojące przed Polską Grupą Górniczą?
- Największy niepokój związany z przyszłością Polskiej Grupy Górniczej budzi obecna sytuacja byłych kopalń Katowickiego Holdingu Węglowego. Nie ma wątpliwości, że stan Katowickiego Holdingu Węglowego był o wiele gorszy niż wszyscy myśleli w momencie przejmowania tej spółki przez Polską Grupę Górniczą. Winę za tę sytuację ponoszą wszystkie poprzednie zarządy Katowickiego Holdingu Węglowego, które do końca ukrywały prawdę o jego rzeczywistym stanie i uprawiały propagandę sukcesu. Jeżeli za jakiś czas nie chcemy stanąć przed groźbą zamykania kolejnych kopalń, to trzeba natychmiast zająć się sytuacją w byłych kopalniach Katowickiego Holdingu Węglowego. To bowiem obecnie największy problem Polskiej Grupy Górniczej.
Co Pańskim zdaniem świadczy o tym złym stanie kopalń byłego Katowickiego Holdingu Węglowego?
- Najgorzej przedstawia się sytuacja kopalni Murcki-Staszic. Jeżeli nic się nie zmieni, to w 2018 roku tylko ta kopalnia wygeneruje ponad 100 mln zł strat. To sprawi, że podniosą się głosy o konieczności jej likwidacji także ze strony udziałowców Polskiej Grupy Górniczej, czyli energetyki, która nie będzie chciała do interesu dopłacać. Dopuszczenie do tego typu sytuacji będzie niezwykle groźne dla losów kopalni, ponieważ głos udziałowców może przeważyć o jej przyszłości. Trudna jest również sytuacja kopalni Mysłowice-Wesoła. Jeżeli chcemy, aby ta kopalnia miała przyszłość, a może ją mieć, to trzeba nowego, świeżego spojrzenia na to, co dzieje się w tej kopalni. Trzeba przeanalizować funkcjonowanie tej kopalni w kontekście przyszłości kopalń Mysłowice-Wesoła i kopalni zespolonej Piast-Ziemowit.
- Dlatego, że w granicy obszarów wydobywczych tych kopalń znajdują się niezwykle bogate złoża węgla, bardzo ważne dla przyszłości całej Polskiej Grupy Górniczej. Mówiąc krótko - trzeba zdecydować, jak te złoża będą wybierane, aby zmaksymalizować korzyści.
Co najbardziej Pana niepokoi, jeżeli chodzi o funkcjonowanie byłych kopalń Katowickiego Holdingu Węglowego?
- Obydwie kopalnie - zarówno Murcki-Staszic, jak i Mysłowice-Wesoła - wydobywają o wiele mniej węgla niż mogłyby i o wiele mniej niż wskazuje na to ich potencjał. Szacuję, że każda z tych kopalń mogłaby wydobywać - przy pełnym wykorzystaniu swoich mocy - od 16 do nawet 20 tysięcy ton na dobę. Tymczasem Murcki-Staszic z biedą wspina się od czasu do czasu na poziom około 10 tysięcy ton na dobę, a zazwyczaj jest to wartość od 6 do 8 tys. ton na dobę. Przy potencjale, jaki ma ta kopalnia i zatrudnieniu na poziomie 3,5 tys. osób - wydobywając takie wielkości, jak w 2017 roku - kopalnia Murcki-Staszic stanie się zagrożeniem dla całej Polskiej Grupy Górniczej, co jak już wspomniałem, będzie podstawą do argumentowania, żeby ją zamknąć. Nie wolno do tego dopuścić. I trzeba działać już dziś. Jeżeli chodzi o kopalnię Mysłowice-Wesoła, to w 2017 roku radziła sobie ona nieco lepiej. Ale dziś wydobywa 3 tys. ton na dobę, a powinna o wiele więcej, bo to też kopalnia, która ma potencjał na wydobycie dużo wyższe niż 10 tys. ton na dobę. Zatrudnia ona ok. 3 tys. 900 osób, co sprawia, że nawet przy wydobyciu 10 tys. ton na dobę - a w obecnej sytuacji jest to wątpliwe - nie będzie się spinać finansowo.
Rozstrzygnięcia dotyczące przyszłości byłych kopalń Katowickiego Holdingu Węglowego będą ważące dla losów całej Polskiej Grupy Górniczej. Jeżeli bowiem uda się uzdrowić sytuację w byłych kopalniach Katowickiego Holdingu Węglowego, to jestem spokojny o przyszłość Polskiej Grupy Górniczej.
A jeżeli się nie uda?
- To wróci klimat zagrożenia dla całej Polskiej Grupy Górniczej i nagonka na górnictwo, że trzeba zamykać i likwidować kopalnie, aby pozwolić przetrwać najsilniejszym. Jeszcze raz chcę podkreślić, że kopalnie takie, jak Murcki-Staszic i Mysłowice-Wesoła mogą być jednym z solidnych fundamentów, na którym wspierać się będzie Polska Grupa Górnicza. Trzeba tylko działać, a nie bezczynnie czekać.
A zatem, jakie działania należy według Pana podjąć wobec tych kopalń?
- Należy w ciszy i spokoju wypracować dalszą formułę funkcjonowania wszystkich byłych kopalń Katowickiego Holdingu Węglowego: Murcki-Staszic, Mysłowice-Wesoła i Wujek. Przekazanie do Spółki Restrukturyzacji Kopalń Ruchu Śląsk i kopalni Wieczorek to dobry moment, żeby poważnie podyskutować o tym, co dalej i podjąć konieczne decyzje. Nie rozumiem, dlaczego w stosunku do kopalń byłego Katowickiego Holdingu Węglowego odstąpiono od koncepcji stworzenia kopalni zespolonej - tak, jak było to planowane w momencie przejęcia kopalń Katowickiego Holdingu Węglowego przez Polską Grupę Górniczą i jak jest to zorganizowane w strukturze Polskiej Grupy Górniczej.
03.01.2018
Ziętek - Sośnica to jedna z lepszych kopalń PGG. Nie ma obaw co do jej przyszłości
Za wnp.pl : Autor: WNP.PL (JERZY DUDAŁA)
Dziś Sośnica to jedna z lepszych kopalń Polskiej Grupy Górniczej. Wypracowała na koniec 2017 roku grubo ponad 100 mln zł zysku netto. Nie ma zatem żadnych obaw co do jej przyszłości - zaznacza w rozmowie z portalem WNP.pl Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80.
• Bogusław Ziętek zwraca uwagę, że Polska Grupa Górnicza potrzebuje większego wydobycia węgla.
• Tymczasem Sośnica jest przygotowana do wysokiego i stabilnego wydobycia w nadchodzących latach - podkreśla.
• Wskazuje również, że kierowanie kopalnią powierzono ludziom, którzy stanęli na wysokości zadania.
Co Pan sądzi o sytuacji kopalni Sośnica?
- Kopalnia Sośnica, należąca do Polskiej Grupy Górniczej, znajduje się w bardzo dobrym położeniu. Jest to wynik ogromnej pracy jaką wykonano w tej kopalni w ciągu ostatniego roku. Dziś jest to jedna z lepszych kopalń Polskiej Grupy Górniczej. Wypracowała na koniec 2017 roku grubo ponad 100 mln zł zysku netto. Nie ma zatem żadnych obaw co do jej przyszłości.
Żadnych?
- Żadnych, gdyż kopalnia Sośnica broni się bowiem ekonomicznie. A według zapewnień ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego jest to kryterium decydujące o przyszłości kopalni. W moim odczuciu nie ma więc zagrożenia, że kopalnia Sośnica mogłaby zostać zlikwidowana, jak wieszczą to niektórzy, powołując się na dokument notyfikacyjny w Brukseli. Tym bardziej, że w obecnej sytuacji Polskiej Grupy Górniczej potrzebujemy dużo więcej węgla niż wydobywamy. A z tego, co jest mi wiadomo, Sośnica jest przygotowana do wysokiego i stabilnego wydobycia w nadchodzących latach.
Jak to się stało, że skazywana niedawno na porażkę kopalnia, daje sobie radę?
- Ogromne zasługi ma tu załoga kopalni Sośnica. Wielokrotnie apelowaliśmy o mobilizację i walkę o przyszłość tej kopalni. I z nastawienia, w którym wszyscy byli zrezygnowani i pytali wyłącznie o to, jak można odejść z Sośnicy na urlop górniczy lub na inną kopalnię - udało się stworzyć atmosferę sprzyjającą pracy. Bardzo dużą rolę odegrały również celne zmiany personalne w dyrekcji kopalni. Wraz z powołaniem Polskiej Grupy Górniczej decyzją zarządu spółki kierowanie kopalnią Sośnica powierzono ludziom, którzy stanęli na wysokości zadania. Ta sytuacja pokazuje również, że zmian nie można się bać i trzeba je podejmować szybko. Jak bowiem widać - z kopalni, która tonęła w długach i rokrocznie generowała wielusetmilionowe straty udało się zrobić kopalnię, która jest stabilnym i pewnym elementem Polskiej Grupy Górniczej.
Kopalnia Sośnica jest obecnie przygotowana do realizowania zadań, które stawia przed nią spółka. Wiem, że w strategii Polskiej Grupy Górniczej kopalnia Sośnica wpisana została jako pewny element funkcjonujący również po roku 2018. Czekają nas oczywiście jeszcze trudne sprawy związane z przejściem procesu koncesyjnego, który jest w toku. Ale to są kwestie dotyczące niemal wszystkich kopalń Polskiej Grupy Górniczej.
Muszą one w najbliższym czasie uzyskać nowe poszerzające i pogłębiające koncesje na wydobycie.
Zagrożeń dla tej kopalni Pan nie dostrzega?
- Nie widzę obecnie żadnych zagrożeń, które mogłyby sprawić, że przyszłość kopalni Sośnica będzie zagrożona. Wprost przeciwnie - kopalnia ta jest przygotowana do otwierania nowych ścian. Powinna przy tym w rozsądny sposób optymalizować zatrudnienie.
Najważniejszą kwestią jest jednak utrzymanie dobrej współpracy i wzajemnego zrozumienia na linii załoga-dyrekcja kopalni-zarząd Polskiej Grupy Górniczej. To bowiem stało się źródłem sukcesu.